O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Kurier Święt. »  Kurier Świętokrzyski » Kurier Świętokrzyski,2007,nr 4
Treść artykułu:

Koniec bodzentyńskiej kampanii wyborczej…?

  

Wiele wskazuje na to, że po upływie roku zakończyła się wreszcie samorządowa kampania wyborcza w Bodzentynie.

Burmistrz  Marek Krak przeprosił swojego konkurenta za niegodne zachowanie w trakcie kampanii niektórych „swoich” ludzi /zwłaszcza Kazimierza P./.

Z kolei Kazimierz W. przeprosił burmistrza Kraka za użycie nazbyt odważnych słów /”darmozjad” i „tyran”/ przy ocenie jego urzędowania. O sprawie informowaliśmy. Przeprosiny miały miejsce na korytarzu Sądu Rejonowego w Starachowicach.

 

                                                                       /red./    

Ryczałtowe składki na kanalizację niezgodne z prawem! 

           

     27 lutego 2002 r. Rada Miejska w Bodzentynie, poprzedniej jeszcze kadencji, podjęła uchwałę o ryczałtowej składce mieszkańców gminy na budowę sieci kanalizacyjnej w kwocie 1.500 zł.

    Kilku zainteresowanych bodzentynian zwróciło się z zapytaniem do Rzecznika Praw Obywatelskich, czy uchwała ustalająca taką składkę jest zgodna z prawem.

3 września 2007 r. Zespół Prawa Cywilnego i Gospodarki Nieruchomościami w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich przesłał ekspertyzę prawną odnośnie powyższej sprawy. Wynika z niej jednoznacznie, że  uchwała Rady Miejskiej ustalająca ryczałtową składkę na budowę kanalizacji, w tym przypadku 1.500 zł., jest niezgodna z prawem! 

 

Oto konkluzja owej ekspertyzy:

 „/…/ zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich, nie da się powiedzieć, że przedmiotowa uchwała odpowiada prawu. Dlatego tez pragnę przypomnieć, iż art.91, ust.1 ustawy o samorządzie gminnym stanowi, że uchwała lub zarządzenie organu gminy sprzeczne z prawem są nieważne. /…/ Jeżeli nie może dojść do stwierdzenia nieważności uchwały lub zarządzenia z powodu upływu terminu, sąd administracyjny orzeka o  ich niezgodności z prawem. W konsekwencji zaskarżona uchwała tudzież zarządzenie tracą moc prawną z dniem orzeczenia o ich niezgodności z prawem”.  

 

 

Nowy dyrektor bodzentyńskiego liceum  /1.09.20007/

 

29 czerwca br. komisja konkursowa powołana przez Starostwo Powiatowe w Kielcach wytypowała kandydata na stanowisko dyrektora liceum ogólnokształcącego w Bodzentynie.

Wstępnie zgłosili się dwaj kandydaci: dotychczasowy dyrektor Michał Rachtan i wizytator kieleckiego kuratorium Janusz Szczygielski. Ponieważ pierwszy z kandydatów nie spełniał jednego z warunków konkursowych ostatecznie do konkursu stanął samotnie p. Janusz Szczygielski. I on właśnie uzyskał w głosowaniu wymaganą liczbę głosów spośród 12 członów komisji.

Próby podważenia wyniku konkursu okazały się bezzasadne i 30 sierpnia p. J. Szczygielski otrzymał oficjalną nominację na dyrektora szkoły.

 

                                                                       Piotr Opozda

 

P.S. Biorąc udział w komisji konkursowej, podobnie jak moich 11 kolegów, składałem pisemne  zobowiązanie do zachowania tajemnicy z  przebiegu jej pracy.  Wystarczyła jednak  godzina i Bodzentyn „znał” szczegółowy przebieg głosowań… W opinii publicznej stałem się głównym sprawcą detronizacji znanej bodzentyńskiej dyrektorskiej dynastii. Może właśnie dlatego do akcji wkroczył PSL i sprawę upolityczniono. Aktyw zaczął pisać anonimy z inwektywami. Trudno się tedy dziwić, że dotychczasowy dyrektor uznał się za moją „ofiarę” ale jako, cytuję,  „głęboko wierzący” … wybaczył mi. Niestety, ani mi przez to lżej na sercu, ani weselej.

 

….i Szkoły Podstawowej w Psarach 

 

Niemal równocześnie ze zmianą dyrektora w liceum nastąpiła zmiana w szkole podstawowej w Psarach. O ile jednak w liceum rewolucja miała charakter prawie aksamitny, o tyle w Psarach doszło do  otwartego konfliktu między nauczycielami i rodzicami w tej miejscowości, a pewnym siebie pupilkiem miejscowej władzy dyrektorem Miernikiem /nie mylić z seniorem Miernikiem wieloletnim dyrektorem Parku/. Najgorętszym bodaj momentem całej batalii była publiczna /tzn. w obecności innych nauczycieli i dzieci/ fizyczna napaść Dyrektorskiej Połowicy na jedną z nauczycielek. „Widocznie ją sprowokowała” skwitował bokserski wyczyn Dyrektorowej burmistrz Kozera. Ostatnią ofiarą dyr. Miernika stała się p. Beata P. Ponieważ dziesięć lat temu ośmieliła się konkurować z dyrektorem w  konkursie, tuż potem zaczęły się jej problemy. Najpierw pozbawiono ją pracy zgodnie z kierunkowym wykształceniem /zatrudniając na jej miejsce małżonkę dyrektora/, a upychając doraźnie na różnych stanowiskach, ale tylko na czas określony. Wykorzystując to, dyrektor Miernik już po wyłonieniu w konkursie nowego dyrektora nie przedłużył p. Beacie angażu , a w ostatnim dniu swojego urzędowania … zatrudnił na kilka godzin nowych nauczycieli, aby tylko zablokować zatrudnienie p. Beaty P. przez nową dyrektorkę p. Zofię Śniowską. Akrobatyka b. dyrektora spotkała się z pełną aprobatą menedżera od szkół i ścieków  wiceburmistrza Kozery. Nauczyciele szkoły  natomiast stanęli murem za zwalnianą po 25 latach pracy w szkole p. Beatą. Mają również pełne poparcie kieleckiego Kuratorium. Czy to wystarczy, czy może owych damskich bokserów trzeba będzie potraktować zgodnie z kodeksem Boziewicza?       

 

 

Uchwaliła Gminna Rada 

           

Przede wszystkim plan kadencyjny do 2010 roku. Delikatnie oceniając jego zawartość – jest bardzo ambitny. Wrzucono do niego wszystkie możliwe inwestycje, począwszy od kanalizacji, a skończywszy na oświetleniu wiejskich ulic. Zresztą, jest w załączniku. Czy możliwy do realizacji, choćby w połowie? Tak, pod warunkiem utworzenia w Urzędzie Gminy prężnej ekipy wykonawczej. I wcale nie chodzi o rzekomy brak współpracy między burmistrzem, a radą (co najwyżej mogą się kłócić o kolejność, a ta jest sprawą drugorzędną), a o odwagę tego pierwszego... Jeżeli pogoni co poniektórych dyletantów i zatrudni fachowców z prawdziwego zdarzenia, ma szansę dodatnio zbilansować swoje cztery kadencje. Cieszę się, że przejął moje dwie koncepcje dotyczące pozyskania dodatkowych funduszy na przebudowę szkoły i kompleksową kanalizacje gminy. Powodzenia!

Obserwując burmistrza Kraka mam jednak obawy i co do wspomnianej odwagi, i ... całej reszty. Zagubił się w tych nieustających intrygach, utarczkach, a zgraja otaczających klakierów z pewnością utrudni podjęcie odważnych decyzji personalnych.

Podczas poniedziałkowej sesji 25 czerwca nie był to już ten sam człowiek który dwa dni wcześniej judził przeciwko radnym... Otwarty, koncyliacyjny, pełen demonstrowanej dobrej woli. Ano właśnie – demonstrowanej. Gdy trzeba burmistrz Krak rozczuli się i weźmie przeciwnika w ramiona, aby za chwilę wsadzić mu – i owszem – sztylet między żebra... Słowem: co do charakteru rasowy polityk! Żeby jeszcze ten rozum....

Prezentując swoją prace między sesjami przedstawił  tak naprawdę kronikę gminy i ... parafii. Niechby to już zrobił zastępca od szkół i ścieków Gall Anonim, a burmistrz zajął się działalnością stricte menedżerska i z takiej się spowiadał.

W interpelacjach radni podnosili na ogół sprawy, które należałoby załatwić „od ręki” z Zygadlewiczem lub Kołodziejską, bez angażowania uwagi i czasu kilkudziesięciu osób. Źle to świadczy o organizacji pracy w urzędzie i ciągle pokutującym „ręcznym sterowaniu”.

Z ważniejszych spraw odnotować trzeba, że według burmistrza Kraka  wykonawca przebudowy szkoły żąda dodatkowych 3 mln. zł. (czyli 50% dopłaty do wykonywanej inwestycji). Czegoś tu chyba nie przewidziano...

Również aktualny właściciel gruntu, na którym znajduje się ujecie wody dla blisko połowy gminy żąda odszkodowania za dzierżawę. Jeszcze chwila o okaże się, że i budynek Urzędu Gminy zbudowany został na prywatnej posesji...

Asystujące obradom „muzeum postępowego ruchu ludowego” tym razem zachowywało się przyzwoicie, nie próbując wspierać okrzykami swojego kustosza – M. Kraka.

 

                        Stanisław Marek Sobaczyński

powered by QuatroCMS