O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Kurier Święt. »  Kurier Świętokrzyski » Kurier Świętokrzyski,2018,nr 2
Treść artykułu:

Urząd przyjazny dla niepełnosprawnych?

(4.03.2018)

Zainspirowany artykułem ( listem), który ostatnio pojawił się na łamach ,,Kuriera Świętokrzyskiego” dot. konkursu na nowe stanowisko pracy w UMIG Bodzentyn, postanowiłem zajrzeć na stronę BIP bodzentyńskiego magistratu, gdzie znajduje się ogłoszenie dot. wspomnianego konkursu. Nie będę się tu rozwodził nad tym, czy jest on ustawiany, czy też nie? Każdy ma na ten temat swoje osobiste zdanie. Moją uwagę zwróciła jednak jedna rzecz, otóż w ogłoszeniu wyraźnie zaznaczono, iż wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych w UMIG Bodzentyn jest niższy niż 6 %. Co to oznacza? A właściwie jakie konsekwencje finansowe ma to dla nas podatników z Gminy Bodzentyn?

Jak wiadomo istnieje coś takiego jak PFRON, czyli Państwowy Fundusz Pomocy Osobom Niepełnosprawnym. Podstawowym celem istnienia tej instytucji jest niesienie, jak można domyślić się z nazwy, pomocy osobom niepełnosprawnym. Jak każdy Fundusz, musi on dysponować środkami własnymi by móc realizować założone przez siebie cele. Pochodzą one zwykle od pracodawców, którzy nie spełniają określonych przez prawo norm zatrudnienia osób niepełnosprawnych. I tak do wpłat na PFRON zobowiązani są pracodawcy zatrudniający co najmniej 25 pracowników w przeliczeniu na pełny wymiar czasu pracy, u których wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych wynosi mniej niż 6%. Przekazywana do PFRON kwota stanowi iloczyn 40,65% przeciętnego wynagrodzenia i liczby pracowników odpowiadającej różnicy między zatrudnieniem zapewniającym osiągnięcie wskaźnika zatrudnienia osób niepełnosprawnych w wysokości 6% a rzeczywistym zatrudnieniem osób niepełnosprawnych.

Widać zatem, że w interesie pracodawcy jest zatrudnienie takiej liczby osób z orzeczeniem o niepełnosprawności, która uwolniłaby by go od dodatkowej daniny. Tym bardziej powinni być tym zainteresowani ci pracodawcy, którzy pełniąc funkcję publiczną, odpowiadają za pieniądze publiczne, a takimi niewątpliwie są środki wpłacane przez różne organy publicznej, które nie zdołały przekroczyć 6% progu zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Można zawsze powiedzieć, że nie każda taka osoba ma odpowiednie kwalifikacje by móc pracować w urzędzie, co mojej opinii jest oczywistą nieprawdą, nie mówiąc już o jednoznacznym przejawie dyskryminacji.

Warto bowiem zauważyć, iż w województwie świętokrzyskim o wiele większe urzędy, zarówno należące do administracji samorządowej, jak i też rządowej poradziły sobie z tym problemem i zatrudnia odpowiednią liczbę osób niepełnosprawnych, są to m.in. Urząd Miasta Kielce, Urząd Marszałkowski w Kielcach, Świętokrzyski Urząd Wojewódzki w Kielcach.  Nie trzeba dodawać, iż są to instytucje w których skala zatrudnienia w ogóle jest o wiele większa, aniżeli w UMiG Bodzentyn. Skoro więc takie ,,kolosy administracyjne” podołały opisywanemu problemowi, to dlaczego nie uczyniono tego w Bodzentynie.

No cóż odpowiedź być może kryje w poprzednich publikacjach dot. poziomu zatrudnienia w bodzentyńskim magistracie i  rozmaitych motywacji kryjących się za polityką kadrową. Przyglądając się bowiem jej, można odnieść, być może subiektywne wrażenie, że osoby z orzeczeniami o niepełnosprawności w ogóle się nie pojawiają na konkursach o pracę w UMiG Bodzentyn. Jest to dosyć dziwne, gdyż osoby takie mają zagwarantowany ustawowo ,,handicap”. Zgodnie z art. 13a ust. 1 ustawy pracownikach samorządowych ,, W toku naboru komisja wyłania nie więcej niż pięciu najlepszych kandydatów, spełniających wymagania niezbędne oraz w największym stopniu spełniających wymagania dodatkowe, których przedstawia kierownikowi jednostki celem zatrudnienia wybranego kandydata.” Natomiast następnym ustępie znajduje się następujący nakaz: ,,jeżeli w jednostce wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych, w rozumieniu przepisów o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, w miesiącu poprzedzającym datę upublicznienia ogłoszenia o naborze, jest niższy niż 6%, pierwszeństwo w zatrudnieniu na stanowiskach urzędniczych, z wyłączeniem kierowniczych stanowisk urzędniczych, przysługuje osobie niepełnosprawnej, o ile znajduje się w gronie osób, o których mowa w ust. 1” Innymi słowy, jeżeli osoba z orzeczeniem o niepełnosprawności dostanie się do drugiego etapu konkursu, to nawet w sytuacji, gdy w merytorycznej ocenie komisji zajmie piąte miejsce, to zgodnie z prawem to ona powinna być zatrudniona.

W świetle tych zapisów, nie pozostaje nic tylko jak składać dokumenty z załączonym orzeczeniem o niepełnosprawności i walczyć o ,.wymarzoną” pracę w UMiG Bodzentyn. No ale niestety osoby niepełnosprawne jakoś się do tego nie palą. Gdzie leży przyczyna, otóż prawdopodobnie w tym, że sami decydenci z UMiG Bodzentyn nie są tym zainteresowani. Co o tym świadczy? Otóż w wymaganiach stawianych kandydatom, pojawia się dosyć ciekawe kryterium ,, stan zdrowia pozwalający na zatrudnienie na ww. stanowisku”. Niby nic wielkiego, ale jeżeli ktoś choruje, a bez wątpienia są to osoby niepełnosprawne, to dwa razy się zastanowi nim przystąpi do konkursu w bodzentyńskim magistracie. Co ciekawe, umieszczanie tego typu wymogu jest zjawiskiem bardzo rzadkim w konkursach do administracji publicznej, nie jest on praktykowany na przykład w kieleckim magistracie. Trudno także dopatrzeć się takiego kryterium w art. 6 ustawy o pracownikach samorządowych.

Na koniec, jeszcze raz warto podkreślić to, że Gmina Bodzentyn, borykająca z tak ogromnym zadłużeniem o którym przecież wszystkim wiadomo, powinna dokładać wszelkich starań do tego by je zmniejszyć. A to niewątpliwie nastąpi m.in. poprzez likwidacji wpłat na PFRON, co wiążę się z osiągnięciem odpowiedniego w/w wskaźnika.

 

http://www.bodzentyn.bip.jur.pl/dokumenty/zarzadzenie_18_2018.pdf

 

http://www.bip.kielce.eu/podglad/-/asset_publisher/BAkP/content/ogloszenie-o-naborze-217?redirect=http%3A%2F%2Fwww.bip.kielce.eu%2F348%3Fp_p_id%3D101_INSTANCE_DpUv%26p_p_lifecycle%3D0%26p_p_state%3Dnormal%26p_p_mode%3Dview%26p_p_col_id%3Dcolumn-2%26p_p_col_count%3D1

 

https://bip.sejmik.kielce.pl/102-ogloszenia-o-naborze-na-wolne-stanowiska-urzednicze/6114-ogloszenia-o-naborze-kandydatow-na-wolne-stanowiska-pracy-luty-2018-rok.html

 

http://bip.kielce.uw.gov.pl/bip/praca-w-suw/12613,inspektor-wojewodzki-w-WFiB.html

 G. L.

Wpłaty na PFRON - Gmina Bodzentyn za I półrocze 2017

http://www.bodzentyn.bip.jur.pl/dokumenty/info_i_polrocze_2017.pdf

 

Sportowy pojedynek?

„Współpracujące” z gminą Bodzentyn (oczywiście za kasę)  kieleckie „Echo Dnia” promuje bicepsy bodzentyńskiego wójta Dariusza Skiby (czyżby za karę znowu odebrano prawa miejskie?) http://www.echodnia.eu/swietokrzyskie/na-jezykach/a/wojt-bodzentyna-dariusz-skiba-od-dwoch-lat-trenuje-i-rzezbi-sylwetke,12973898/

Konkurent Pana Skiby nie chwali się co prawda rzeźbą, ale jako sportowiec też już pewnie wyrzeźbił bicepsy… Zanosi się  więc na jesienny pojedynek kulturysty z piłkarzem, zwłaszcza, że burmistrz Skiba już podobno zapraszał przeciwnika na solówkę… Dobry (i tani) sposób na rozstrzygnięcie wyborów. Nie trudno wszakże przewidzieć efekt pojedynku  - amator z siłowni nie ma raczej szans w starciu z zawodowcem z boiska…

„Echo Dnia”  przypomina znaną łacińską sentencję o „zdrowym duchu w zdrowym ciele”, zapominając o innej wersji tej sentencji, przestrzegającej jednak przed zapominaniem o duchu: „w zdrowym ciele zdrowe ciele”…

Sprostowanie

(2.03.2018)

W relacji ze spotkania Pani Poseł Anny Krupki z mieszkańcami Bodzentyna, zamieszczonym w „Nowym Kurierze Świętokrzyskim” 22 lutego br. znalazło się następujące zdanie: „Zabiegi te [na rzecz poparcia w wyborach burmistrza D. Skiby –redakcja] okazały się bezowocne, bowiem poseł Krupka wyjaśniła, że to zarząd partii będzie podejmował decyzje co do poparcia, a ona sonduje jedynie tutejsze realia…”. Ze sprostowania otrzymanego od  Pani Poseł wynika, że z jej ust nie padły słowa o decyzji ze strony zarządu partii, a jedynie o wysłuchaniu opinii mieszkańców. Nasz komentator zrozumiał przekaz Pani Poseł Krupki w taki właśnie sposób,  że skoro sondaż, to przed podjęciem decyzji przez szersze gremium kierownicze i dla objaśnienia wypowiedzi, w dobrej wierze, rozszerzył ją w oparciu o logiczną interpretację, ale jednak nie faktyczną wypowiedź. Powinniśmy dopytać, kto będzie adresatem poczynionych przez Panią Krupkę obserwacji, czyli kto w Prawie i Sprawiedliwości podejmie ostateczną decyzję w sprawie poparcie określonego kandydata na burmistrza Bodzentyna. Za  owo niedopytanie i w konsekwencji brak precyzji w relacji ze spotkania,  Panią Poseł i Czytelników przepraszamy.

Redakcja

 

Z listów

czyli o gminie przyjaznej dla szukających posad (nie mylić z siedzeniem)

(1.03.2018)

Jest taka gmina w Polsce, w której słuszny kandydat wygrywa konkurs na stanowisko, zanim jeszcze konkurs zostanie ogłoszony.

Na bip-ie tej gminy opublikowano ogłoszenie o konkursie na wolne stanowisko. Jak ustaliliśmy nie jest ono wolne, bo już zajęte. Komisja w wiadomym składzie, 2 spadochroniarzy i posłuszna wicekierowniczka, czyli trio niezmienne od ponad 3 lat, ma ogłosić to, co wszyscy już wokół wiedzą.

Dokumenty można składać do 2 marca. Wchodzimy w kompetencje wróżbity Nostradamusa lub rodzimego Jackowskiego przepowiadając, że bezkonkurencyjna okaże się…  [do wiadomości redakcji]  Jest ona już, co prawda, pracownikiem, ale na kilka miesięcy przed wyborami warto się zabezpieczyć umową o pracę. Takie oto w magistracie i podległych jednostkach panują zwyczaje. Najpierw się przyjmuje do pracy, a później ogłasza konkurs. Najprawdopodobniej też, nikt inny nie złoży dokumentów, bo i po co? Wszystko już zostało powiedziane. Nikt już nie wierzy w obiektywność tych konkursów. Szkoda czasu i szkoda papieru.

W 2015 r., burmistrz zwalniał ze względu na oszczędności. Jak już pozwalniał, to gmina stała się taką potęgą finansową, że oszczędzać już nie trzeba i dla odmiany zatrudnia. Nikt już nie może doliczyć się urzędników, bo z każdym dniem ich przybywa. To były pryncypał, to synowa kadrowej, to zięć radnego Jana, to żona radnego Tadzia, to syn radnego Stasia. U tego wisiał wyborczy bilbord, a tej mama, a tej mąż mocno udzielali się w kampanii. Ta rozdawała jabłka, a ten jabłka organizował, a temu obiecano jeszcze w Parku. Wymieniać można bez końca.

Wymagania względem kandydata, co do joty, pokrywają się z kwalifikacjami jakie ma, a jeśli by nie miała, to i tak w niczym to nie przeszkadza, bo zawsze można się nauczyć. Taki stan rzeczy doprowadza do sytuacji, kiedy np. pracownica, długość drogi, zamiast w metrach bieżących, podaje w megabajtach. Tu mb i tu MB.   

Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych to taki bufor zatrudnieniowy. Tu trafiają wszyscy ci, których trzeba zatrudnić dyskretnie – koledzy brata, koleżanki zwolnione z WFOŚiGW i różnych Mirków, których nie tolerowano w Kielcach.

Na początku prezes był jeden, bo nikt nie spodziewał się, że zwolnienia w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska w Kielcach będą miały wpływ na wydatki w gminie. Te wymusiły na władzach gminy zorganizowanie miejsca dla jeszcze jednego prezesa, a właściwie prezeski. Atutem pracy w PUK, z pewnością, są zarobki. Przykład prezesów pokazuje, że można je tak ukryć, że przeciętnemu Kowaskiemu nie będzie się chciało liczyć i dociekać ile to jest „Od dwukrotności do czterokrotności przeciętnego wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku zwane dalej Wynagrodzeniem stałym” i co to jest „Wynagrodzenie zmienne, które nie może przekroczyć 25% Wynagrodzenia stałego za poprzedni rok obrotowy”.  

Wyjaśniamy na przykładzie pana Iksińskiego. Komunikat Głównego Urzędu Statystycznego głosi, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw za IV kwartał 2017 r. wynosiło 4.516,69 zł.   

2 – krotność tego wynagrodzenia to 9.033,38 zł, 3 – krotność to 13.550,07 zł, a 4-krotność to 18.066,76 zł. Przewidziany jest też bonus, nazwany wynagrodzeniem zmiennym.

 

 

wynagrodzenie zmienne (25%wynagrodzenia stałego z poprzedniego roku budżetowego)

RAZEM wynagrodzenie roczne

Średnie wynagrodzenie miesięczne

 

miesięczne

roczne

     

 

2 krotność

                9.033,38   

      108.400,56   

                                  27.100,14   

   135.500,70   

11.291,73   

3 krotność

              13.550,07   

      162.600,84   

                                  40.650,21   

   203.251,05   

16.937,59   

4 krotność

              18.066,76   

      216.801,12   

                                  54.200,28   

   271.001,40   

22.583,45   

               

Po okresie oswajania mieszkańców z twarzą np. żony radnego z Psar zwykle dochodzi do transferu do gminy albo też centrum kultury. Tam na biura przerobione zostały nawet magazyny rekwizytów. Pozostała jeszcze sala widowiskowa, gdzie jeszcze kilka biurek się zmieści, a niewątpliwie będzie to na pewno konieczne przed jesiennymi wyborami, w razie jakby jednak nie wystarczyło, zawsze można skorzystać z płyty rynku. Zima przecież już się kończy.  

Pani  XX już gratulujemy pozytywnego wyniku konkursu.

Z harcerskim pozdrowieniem

mg

 

Bodzentyn uczcił  żołnierzy podziemia niepodległościowego

(25.02.2018)

Radny Dariusz Świetlik, z zawodu nauczyciel historii, zorganizował  dzisiaj w Bodzentynie uroczystość upamiętniającą żołnierzy powojennego podziemia niepodległościowego, czyli tzw. Wyklętych.  O godz. 10 w tutejszym kościele parafialnym odprawiona została Msza święta w intencji Ojczyzny oraz poległych i pomordowanych żołnierzy Niepodległości. Celebrujący Mszę św. ks. dziekan Leszek Sikorski w wygłoszonym kazaniu skoncentrował się na zagadnieniach religijnych i moralnych na marginesie dzisiejszych czytań o zaufaniu patriarchy Abrahama i Przemienieniu Pańskim. We Mszy świętej i dalszych uroczystościach uczestniczył poseł Krzysztof Lipiec, radny wojewódzki Mieczysław Gębski oraz radny powiatowy  Mirosław Gębski – wszyscy z Prawa i Sprawiedliwości.

Poseł Krzysztof Lipiec po zakończeniu Mszy podziękował wspólnocie parafialnej w Bodzentynie za przywiązanie do wiary i wartości przodków oraz patriotyzm, którego przejawem jest min. dzisiejsza uroczystość.

Mszę uświetnił występ młodzieżowej orkiestry dętej, która wystąpiła z koncertem pieśni patriotycznych również w dalszej części uroczystości, już w Centrum Kultury przy Rynku Górnym.

Głównym prowadzącym był radny Dariusz Świetlik. Do licznie zgromadzonych mieszkańców miasta i gminy wygłosił wykład o żołnierzach niezłomnych. W rzeczowym wystąpieniu i unikając patosu, mówca skoncentrował się na genezie tragicznego powojennego podziemia  oraz przybliżył ważne jego postacie, w tym gen. Antoniego Hedy, działającego na terenie naszego regionu. Miał również miejsce pokaz filmu p. Wojciecha Kalwata, rekonstruującego miniony świat świętokrzyskich miasteczek i wsi, w tym Bodzentyna. Sekwencja kończąca film – „Co zostało z tamtego świata” – a więc ludzi, chat, spalonych lub przebudowanych kościołów oraz  krzyży wieńczących groby, współbrzmi jakoś z głównym tematem spotkania – Żołnierzami niezłomnymi… Co zostało z ich honoru, ofiary, walki i patriotyzmu? Gdzie jest ów diament zagrzebany w popiele aktualnej prywaty,  małostkowości i gadulstwa?

Na zakończenie uroczystości głos zabrał min. poseł Krzysztof Lipiec. Wskazał na trudności jakie przeżywa Polska, atakowana przez kłamstwo i niezrozumienie wielu współrodaków oraz prosił mieszkańców Bodzentyna o mądrość i patriotyzm w ocenie zachodzących przeobrażeń, ale i zagrożeń.

Wielu obecnych zwracało później uwagę na kontrast miedzy dzisiejszym spotkaniem mieszkańców, podczas którego nikogo nie atakowano, a wszyscy mogli się wypowiedzieć (włącznie z obecnym burmistrzem D. Skibą i wielu radnymi), a wcześniejszymi spotkaniami, na których atakowano urojonych przeciwników, grożąc procesami, itp. Nie jest tajemnicą, że radny Dariusz Świetlik będzie ubiegał się o stanowisko burmistrza Bodzentyna. Jeżeli jego spokój i koncyliacyjność (z pewnością poddane zostaną próbie podczas kampanii wyborczej) utrzymają się, to jego ewentualna wygrana daje szansę na zakończenie permanentnych sporów i na skoncentrowanie energii ludzi (z różnych formacji) nie na wzajemne wykańczanie się, a prace dla publicznego dobra.   

 

Spotkanie z poseł Anną Krupką

(22.02.2018)

Wczoraj, 21 lutego, w bodzentyńskiej świetlicy miało miejsce spotkanie Pani Anny Krupki (Prawo i Sprawiedliwość) z mieszkańcami Bodzentyna. Organizatorami spotkania były obecne władze samorządowe gminy Bodzentyn (z Platformy Obywatelskiej) i osoby blisko z nimi związane, a deklarujące związki z PiS. Nieskrywaną intencją inicjatorów spotkania było wymuszenie na poseł Krupce poparcia dla kandydatury obecnego burmistrza Dariusza Skiby. Przypomnijmy, że pan Skiba jest wieloletnim działaczem Platformy Obywatelskiej, z jej ramienia zasiadał w Radzie Powiatu, Radzie Programowej Radia Kielce i udzielał się w regionalnych strukturach partii. Kiedy PO utraciła władzę na rzecz PiS, a burmistrz Skiba zaczął mieć problemy z utrzymaniem mandatu, wystąpił parę miesięcy temu z PO i (prawdopodobnie) zgłosił bezskuteczny akces do PiS. Tu nie został zaakceptowany, ale od czego ma się przyjaciół… Do PiS wydelegowano kilka osób z otoczenia burmistrza Skiby i uruchomiono kilka osób z Bodzentyna, luźno związanych z PiS, do lobbowania na rzecz poparcia kandydatury pryncypała… No i w tym właśnie celu zaproszono poseł Krupkę.

Ta w dość stanowczych słowach oceniła działalność byłego burmistrza i PSL (ukłon w kierunku osób, które ją zaprosiły), ale i nie przebierała w słowach przy ocenie Platformy Obywatelskiej. Nie zbiło to z tropu stronników burmistrza Skiby (Kazimierz Wilkosz, radna T. Bzymek, pani Zielińska - żona radnego z Psar, świeżo zatrudniona w centrum kultury i kilka innych niewiast opłakujących „najlepszego burmistrza Bodzentyna od założenia miasta na surowym korzeniu”).  Najzabawniejsza była wypowiedź wspomnianej radnej z  bodzentyńskich ugorów, która „jako członkini PiS” zażyczyła sobie poparcia dla p. Skiby, „no bo co to będzie jak PiS poprze kogoś, kogo ona nie lubi i będzie musiała go popierać…” No tak, wypada widzieć oblubieńca przed ślubem i nie kupować kota w worku…  Zabiegi te okazały się bezowocne, bowiem poseł Krupka wyjaśniła, że to zarząd partii będzie podejmował decyzje co do poparcia, a ona sonduje jedynie tutejsze realia… Szkoda tylko, że opiera się na wątpliwych, bo jednostronnych relacjach osób uwikłanych w gminne układy. No, ale żeby wykazać takt wobec zapraszających, pani Poseł pochwaliła bodzentyńskiego burmistrza za pozyskiwanie dla gminy środków z zewnątrz (kredyty równie taktownie przemilczała). Dwóch młodych ludzi przypomniało Skibie jego związki z PO i zapytało wprost, gdzie są jego sympatie polityczne? Ten wstrzymał się z ich określeniem, no bo co miał powiedzieć? Filozofia tych ludzi opiera się na przekonaniu, że polityka – to dojna krowa. PO była przy władzy, no to trzeba ją było doić (dotacje, diety, posady, itd.), a skoro teraz jest PiS – to trzeba spróbować doić go podobnie, a jak będzie SLD – to też pewnie nie poskąpi strawy…  Zresztą, burmistrz Skiba nie ukrywał w końcu zniecierpliwienia, dając niezbyt taktownie do zrozumienia, że poświęca na spotkanie swój cenny czas, podczas gdy mógłby zagrać z dziećmi w kręgle…

Na spotkanie przyszło trochę zainteresowanych mieszkańców Bodzentyna, trochę  spędzono i w sumie wyszło ok. setki. Przekrój światopoglądowy różny – od nieboszczki PZPR, przez rzeczywiście zainteresowanych, po tych, którzy wydadzą się za każdego, byleby dobrze zapłacił…

Zastanawia mnie naiwna wiara, że partyjna pieczątka jest w stanie wpłynąć na wynik wyborów większościowych. Wybory lokalne – to przede wszystkim surowa ocena dokonań i zaniechań konkretnych ludzi, a dopiero na odległym miejscu sympatie i antypatie polityczne.

PO

Na zachodzie bez zmian

 30 czerwca 2017 r. na łamach ,,Echa Dnia” ukazał się artykuł - ,,Dwóch burmistrzów i trzech wójtów w opałach. Wojewoda wygasi ich mandaty?”. W niniejszym tekście zaznaczono, iż sprawa jest kontynuacją wydarzeń, które miały swój prolog w sierpniu 2016 r, gdy to komisarz wyborczy wygasił mandat burmistrza Bodzentyna, a zaraz po nim kilku innych prominentnych włodarzy województwa świętokrzyskiego. Zasadniczym powodem działań organów wyborczych była legalność łączenia zatrudnienia w administracji rządowej, w tym także w okresie trwania urlopu bezpłatnego, z pełnieniem funkcji wójta, burmistrza, prezydenta. Spór oparł się o WSA w Kielcach oraz NSA. Obydwa sądy uznały, iż komisarz wyborczy nie posiada kompetencji do podejmowania decyzji w sprawach wygaszania mandatu w przedmiotowej sprawie. Z orzeczeń wspomnianych sądów wynika, że organem uprawnionym w tej sprawie jest rada gminy.

Jak wynika z w/w publikacji, wojewoda jako organ nadzoru, zwróciła się do poszczególnych rad gmin o zajęcie stanowiska w kwestii prawidłowości sprawowania mandatu wójta lub burmistrza.  Oczywiście trudno było się spodziewać po samorządach, aby zdjęły z funkcji swoich włodarzy. Już samo ,,Echo Dnia” zauważało: ,, Można wątpić, iż radni zdecydują o zaistnieniu przesłanek do stwierdzenia wygaśnięcia mandatów swoich włodarzy. Co wówczas? Przy ewentualnej odmowie wojewoda mogłaby pozbawić burmistrzów i wójtów mandatu w ramach zarządzenia zastępczego. Oczywiście mieliby wtedy prawo odwołać się od tej decyzji do sądu administracyjnego.”

W kilku gminach, w tym także w Bodzentynie, powołano komisje, które miały się zająć problem prawidłowości sprawowania funkcji wójta lub burmistrza. Poproszono przy tym o wydłużenie czasu do jesieni, a konkretniej do 30 listopada, na ostateczne rozstrzygnięcie. Radni bowiem uznali, że sprawa jest niezwykle skomplikowana i wymaga ogromnego nakładu pracy.

Wojewoda przychyliła do tego wniosku, w związku z tym radni z Bodzentyna w sposób jak najbardziej ,,bezstronny” zajęli stanowisko w dniu 14 listopada 2017 r., że nie ma żadnych podstaw ku temu, aby wygaszać mandat burmistrzowi Skibie. Podobnie stało się zapewne w pozostałych gminach. Charakterystyczne, iż po upływie 3 miesięcy nic nie słychać o żadnej reakcji wojewody, która by zamykała sprawę pozytywnie dla burmistrzów i wójtów albo też nie.

P.S.

 W oświadczeniu majątkowym burmistrza za 2016 rok, znajduje się następujący zapis ,,ŚPN w miejscowości Psary Kąty i ( przelew 16.02. 17) -1349,78 PLN”

 G.L.

 

http://www.echodnia.eu/swietokrzyskie/wiadomosci/region/a/dwoch-burmistrzow-i-trzech-wojtow-w-opalach-wojewoda-wygasi-ich-mandaty,12228485/

 

http://www.bodzentyn.bip.jur.pl/dokumenty/uchwala_58_2017.pdf

 

http://www.bodzentyn.bip.jur.pl/dokumenty/stanowisko_ws_wygasniecia_mandatu_burmistrza.pdf

 

http://www.bodzentyn.bip.jur.pl/artykuly/5392

 

Z listów

7 lutego br. zmuszony byłem odwiedzić nasz urząd gminy. Czekając na przygotowanie dokumentów, odbyłem krótki rekonesans po korytarzach urzędu. Swoją uwagę skupiłem na przytwierdzonych do ścian tablicach pamiątkowych. Janowi Pawłowi II – Rada Miejska, Antoniemu Wacińskiemu – Rada Gminy, Artemiuszowi Wołczykowi – Rada Miejska. W pełni to rozumiem, bo rada to radni, a radni to przedstawiciele mieszkańców, to znaczy nas wszystkich.

Moje zdziwienie wywołały podpisy pod tablicami upamiętniającymi Józefa Piłsudskiego i Józefa Szermentowskiego, które w obu przypadkach mówią, że tablice zostały ufundowane przez  prywatne osoby. Bez uprzedzeń do tych osób, ale pytam kim oni są? Co to za super mieszkańcy, że zmuszeni są do reprezentowania pozostałych? Kto pozwolił, żeby kamienne epitafia tak sławnych ludzi jak Józef Szermentowski i Józef Piłsudski, w ratuszu gminnego miasta (nie prywatnego) upamiętnić prywatnymi podpisami? Historia tych ludzi i ich powiązania z Bodzentynem, to przecież dobro nas wszystkich.

Mimo problemów finansowych gminy i rekordowego deficytu budżetowego, stać jest chyba jeszcze burmistrza, żeby z podatników pieniędzy zapłacić 500 czy 1000 zł za wygrawerowanie tablicy? No, a jeżeli jednak nie stać, to należało na stronie internetowej lub w samorządowej gazecie, zamiast przechwał, ogłosić publiczną zbiórkę. Wtedy i wspomniane osoby z pewnością wsparłyby przedsięwzięcie, bowiem nie przypuszczam, żeby chodziło im o autopromocję…  

Z drugiej strony apel do fundatorów. Szanowni Państwo  książęta i biskupi fundując kościoły i całe miasta, pieczętowali swoje donacje herbami, ale imion swoich w imię jakiejś skromności i ascetyzmu, nie eksponowali. Ich imiona eksponowali dopiero potomni, gdy uznali, że na to zasłużyli. Nie wątpię, że kiedyś w oby dalekiej przyszłości, tablice z waszymi nazwiskami zawisną na urzędowych korytarzach. Ale o tym niech zdecydują mieszkańcy, nie  zaś wy sami.

http://www.bodzentyn.pl/index.php/aktualnosci/999-jozef-szermentowski-honorowy-obywatel-bodzentyna

powered by QuatroCMS