O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Kurier Święt. »  Kurier Świętokrzyski » Kurier Świętokrzyski,2016,nr 5
Treść artykułu:

Park – to nie administracja rządowa?

Z listu do redakcji

(8.08.2016)

Dla osób które ciągle twierdzą, że ŚPN to nie administracja rządowa (tylko kilka przykładów z wielu….)

     Statut ŚPN zatwierdził Minister Środowiska swoim rozporządzeniem z dnia 18 lutego 2013 roku, ponieważ Minister Środowiska kieruje działem administracji rządowej – środowisko. Proszę przeczytać sobie pierwszą stronę rozporządzenia wraz z przypisami (tekst na dole strony). http://bip.swietokrzyskipn.org.pl/wp-content/uploads/2009/07/statut-spn-z-18-02-2013.pdf 

W  dniu 28 listopada 2013 roku przedstawiono wystąpienie pokontrolne z kontroli 4-7 listopada 2013 r. cyt. „Kontrola została przeprowadzona na podstawie ustawy z dnia 15 lipca 2011 r. o kontroli w administracji rządowej…” https://archiwum.mos.gov.pl/g2/big/2014_01/a34c42ed7860977567652443f6b5b745.pdf 

      I jeszcze tylko jeden link dla naprawdę ciężko kapujących – Świętokrzyski Park Narodowy reklamuje się, że uczestniczy w Rządowym Programie Praktyk Studenckich (Praktyki Studenckie w ADMINISTRACJI RZĄDOWEJ)  

http://www.swietokrzyskipn.org.pl/aktualnosci/praktyki-studenckie-w-administracji-rzadowej/ 

P.S. Na „konferencji prasowej” zabrakło zastępcy burmistrza. Głośno mówi się, że on również zamierza wystartować w listopadowo-grudniowych wyborach. 

 Bartek Skolimowski

 

 

Kończ Waść…

(5.08.2016)

 

Burmistrz Dariusz Skiba na zwołanej dzisiaj konferencji prasowej dał do zrozumienia, że … padł ofiarą politycznego spisku. „Dziwi mnie – stwierdził -  wysokie tempo pracy komisarza wyborczego, bo w zeszłym tygodniu, gdy byłem na urlopie, dostałem faksem prośbę o wyjaśnienia do 1 sierpnia. W poniedziałek wysłałem odpowiedź, a w czwartek już wygaszono mandat”. http://kielce.wyborcza.pl/kielce/1,47262,20505660,burmistrz-bodzentyna-spn-to-nie-administracja-rzadowa.html#ixzz4GUS1LmHD

Takim stwierdzeniem zdradza kompletny brak wiedzy, kompromitujący go jako burmistrza i potwierdza wcześniejsze zarzuty, że padł ofiarą tylko i wyłącznie swojej …ignorancji. Chodzi o to, że komisarz wyborczy ma 14 dni na podjecie decyzji od momentu powzięcia stosownej wiedzy uprawniającej do wygaszenia mandatu. Decyzję podjął w ostatnim bodaj możliwym ustawowo terminie, nie ma więc z jego strony żadnego pośpiechu, a wprost przeciwnie… Służby gminne zatrudniają czterech prawników (wliczając służbę zdrowia), co kosztuje nas grubo ponad 10 tys. zł. miesięcznie. (dla przypomnienia, poprzednik zatrudniał jedną prawniczkę, wypłacając jej 2,9 tys. zł.). I mimo tak znakomitej i kosztownej obsady prawniczej, zostaliśmy narażeni na awanturę, kompromitację i być może kosztowne wybory.

Odbyło się również zapowiadane spotkanie z sołtysami (tzn. ich częścią) i z niektórymi dyrektorami szkół. Wydano zalecenia do propagandy szeptanej, które sprowadzają się do zapewnienia, że Burmistrz będzie się odwoływał (włącznie ze Strasburgiem), że sprawa jest nakręcona przez „bodzentyńskich oszołomów” i że i tak skończy się powodzeniem…  No cóż, ten polityczny typ tak ma  - zamiast zawstydzić się i przeprosić, idzie w zaparte, wietrzy spisek i rozrywa szaty…

To prawda, przedwczesne wybory nie są nam potrzebne, potrzebny jest nam burmistrz z prawdziwego zdarzenia, który przestanie tworzyć klikę do łatwego zarabiania pieniędzy, a stworzy zespół do pracy. Jeżeli Pana Skibę stać jeszcze na to, to myślę, że  większość mieszkańców nie życzy mu takiej kompromitującej porażki. Gdyby jednak miał udawać pracę i ograniczać się do festynów i zatrudniania partyjnych kumpli, lepiej niech będą przedterminowe wybory. Szkoda straconej bezpowrotnie szansy. Pan Skiba będzie miał okazję do ponownych odwiedzin mieszkańców w ich domach, spojrzenia im w oczy i rozliczenia się z obietnic. Będzie to więc swoiste wotum zaufania (albo nieufności) na półmetku kadencji. Szkoda, że kosztowne i z tego też trzeba będzie się wytłumaczyć.

Piotr Opozda  

 

Park pod lupą prokuratury

(5.08.2016)

Burmistrz D. Skiba  nie ma ostatnio szczęścia do wymiaru sprawiedliwości, jak i ludzi zatrudnionych w urzędzie. Prokuratura starachowicka prowadzi dochodzenie w sprawie byłego dyrektora Parku Świętokrzyskiego Piotra Sz. (obecnie zatrudnionego przez Skibę w Urzędzie Gminy)  w związku z podejrzeniem podrobienia dwóch dokumentów z lat  2013 i 2016 r.. Podobnego czynu miała dopuścić się inna pracownica Parku, która przyznała się do zarzutu, poddając się dobrowolnie karze.

Sprawa jest rozwojowa, o dalszych działaniach informować będziemy czytelników na bieżąco.  

Nowy Dyrektor Parku Świętokrzyskiego

29 lipca br. objął urzędowanie nowy dyrektor  ŚPN – dr inż. Jan Reklewski (lat 48).  Reklewscy h. Gozdawa, są byłymi właścicielami majątku w Mirogonowicach k. Waśniowa. Jego dziadek Wincenty Reklewski zginął w 1939 r.na probostwie w Waśniowie, występując w obronie napadniętego proboszcza. Jan Reklewski jest stryjecznym bratem znanego reżysera i polityka G. Brauna. Dotychczas  pracował w Kampinoskim Parku Narodowym i Ministerstwie Środowiska.

Burmistrz Skiba odwołany

(4.08.2016)

Komisarz wyborczy w Kielcach poinformował dzisiaj o wydaniu postanowienia o wygaszeniu mandatu burmistrza Dariusza Skiby (o powodach pisaliśmy wcześniej). Burmistrz ma termin 7 dni na odwołanie do sądu administracyjnego, ten zaś 14 dni na jego rozpatrzenie.

Bodzentyńscy włodarze do ostatniej chwili nie wierzyli w taką ewentualność i nawet nie byli zorientowani, kto podejmował będzie decyzje w tej sprawie… Próbowano wpływać na wojewodę, podwozić do urzędu wojewódzkiego popleczników (zadowolonych z otrzymanej pracy), a nawet  demonstrować z transparentem.. Na jutro „wezwano”(!) przed oblicze burmistrza sołtysów, próbując montować kolejną próbę nacisku, a tu taka niespodzianka… Burmistrz Skiba pobił rekord w zatrudnianiu prawników i „specjalistów” z każdej dziedziny, a wykoleił się na bardzo prostej drodze.

Red.

„Najważniejsze” inwestycje w Gminie Bodzentyn

2.08.2016

Szanowna Redakcjo,

na prowadzonej przez Państwa stronie przeczytałem niedawno o tym, że nasi włodarze będą budowali m.in. świetlice gminne – o tym czy to jest najważniejsza inwestycja na obecną chwilę niech czytelnicy zdecydują sami. Zaintrygowany tym artykułem postanowiłem również prześledzić stronę BIP naszej gminy i od razu rzuciło mi się w oczy zawiadomienie dotyczące celu publicznego dla zadania polegającego na „rozbudowie, przebudowie i nadbudowie budynku Urzędu Miasta i Gminy Bodzentyn…”. Czytałem to dwa razy, aby uwierzyć w to co jest napisane! – rozbudowa urzędu?!-Ale po co? – czyżby urzędnicy się nie mieścili w swoich pokojach? Głośno było o masowych zwolnieniach, gdzie pracę straciło kilku urzędników, zwolnił się pokój zajmowany przez Związek Gmin Gór Świętokrzyskich, usunięto z urzędu gminy osobę z LGD „Wokół Łysej Góry”, zaadoptowano dodatkowe pomieszczenia. Zatem w urzędzie gminy powinno zrobić się dużo luźniej!? Dlatego tym bardziej dziwi mnie fakt „konieczności” rozbudowy urzędu. Jednak analiza sytuacji w urzędzie gminy pokazuje, że „tłok” w pokojach jest duży i zatrudnienie zmalało chyba tylko na papierze. Specjalistów do pozyskiwania środków unijnych kilku, a „środków pozyskanych jak na lekarstwo”. Pomimo kilkuosobowego składu „fahowcuw” (specjalnie napisałem „fahowcuw”- bo z „fachowcami” to raczej oni nic wspólnego nie mają…) i tak zleca się firmom zewnętrznym wykonywanie różnych analiz np. „Program Rewitalizacji dla Gminy Bodzentyn na lata 2016-2023” opracowywała firma Graczkowski Dotacje Sp. z o.o. (link do strony http://www.bodzentyn.pl/images/artykuly/2016/diagnoza_pr_bodzentyn.pdf).

Budowa, rozbudowa, przebudowa, odbudowa (zamku!) wszystko to górnolotne hasła – może nasza władza powinna zabrać się najpierw za to co już mamy i nie budować TYLKO SIĘ OPIEKOWAĆ! Górny Rynek wraz z przyległymi uliczkami od początku zakończenia rewitalizacji był odwiedzany przez licznych turystów, a forma i charakter rewitalizacji przez większość była chwalona. Kosztował on wiele trudu oraz środków finansowych. I tak był człowiek który opiekował się trawnikami oraz całym placem, tj. czyścił kratki odprowadzające deszczówkę, podlewał i kosił trawniki, podlewał drzewka, kwiaty, itd. Na dzień dzisiejszy z pięknych zielonych trawników pozostały „małe pastwiska” z koniczyną, mleczem i innym zielskiem – słyszałem głosy, że to specjalne działanie, aby barany miały co jeść jak zabraknie w korycie! Przy większym deszczu znowu powstają wielkie kałuże ponieważ kratki odpływowe nie są w stanie odprowadzać deszczówki. Drzewka na rynku w większości są w stanie agonalnym, prawie pousychały. Fontanna praktycznie cały czas nie funkcjonuje, kwiaty stojące na środku rynku zniknęły i pozostało po nich wyłącznie wspomnienie, a po sobotnich nocnych imprezach – niedzielny poranek wita mieszkańców poniewierającymi się potłuczonymi butelkami i tysiącami niedopałków papierosów (i tu mała dygresja – pamiętam czasy jak mieszkańcy Górnego Rynku biegali do gminy skarżąc się że dźwięk spadającej wody z fontanny nie daje im spać – a teraz do późnych godzin nocnych z soboty na niedzielę na ROGU RYNKU zrobione jest bekowisko z głośną muzyką, i to im nie przeszkadza!? – ot zmieniają się poglądy co niektórych). Rynek ogólnie wygląda okropnie!  Boczne uliczki też nie napawają optymizmem. Uszkodzona lampa przy ulicy Licealnej straszy już dłuższy czas – czy nie można tego naprawić? Czy może została zagospodarowana w innym miejscu?  Można by powiedzieć, że to małe niedopatrzenie, ale z drugiej strony jak się czuła „władza” która ciągle słuchała, że „piękny macie rynek!”. Dlatego rynek mamy teraz tak zaniedbany i zniszczony, że raczej już takich pochwał nikt nie będzie rzucał, tym bardziej, że mogły one „boleć” władze bo to poprzednik dokonał tego fajnego i pięknego dzieła. I teraz można powiedzieć, że poprzednik wyrzucił ogromne pieniądze w błoto po popatrzcie drodzy wyborcy jak ten rynek wygląda – czy warto było tyle pieniędzy w niego włożyć?   Proces niszczenia rynku przebiega w zastraszającym tempie. Zdjęto ograniczenie zakazujące wjazdu samochodom powyżej 3,5t przez co w wielu miejscach kostka się pozapadała.  Rynek świecił swoim blaskiem, ludzie przyjeżdżali posiedzieć i podziwiać jego piękno i urok, młode pary robiły sobie zdjęcia pamiątkowe. A obecnie? – proszę się przejść i zobaczyć – syf i brud. Sugestia do władz – zanim zaczniemy budować najpierw DBAJMY O TO CO MAMY!

Dbanie o coś, bieżąca konserwacja i remonty na pewno w ostatecznym rozrachunku się opłacą – bo za kilka lat może się okazać, że będziemy tęsknić za drzewami i sra….cymi wronami! A kolejna rewitalizacja będzie raczej niemożliwa….

P.S. Nawiązując do przytoczonego we wstępie artykułu „Kampania wyborcza rozpoczęta?” wiele w nim prawdy – w ten weekend kolejny festyn – tym razem ponownie w Wilkowie… 

 

Bartek Skolimowski

 

Contra leges et bonos mores

Chciałbym się z Czytelnikami podzielić osobistą refleksją, co do możliwości wygaszenia mandatu Burmistrza Miasta i Gminy Bodzentyn oraz kilku innych zagadnień.  Skłania tym bardziej do tego fakt, iż głosowałem w ostatnich wyborach na obecnie urzędującego  Burmistrza. Skądinąd wydawał się on osobą sympatyczną, który gwarantował swoją osobą zmianę jakości rządzenia. Oczywiście poprzedni włodarz ze względu na swoje decyzje słusznie został złożony przez wyborców z urzędu, o czym świadczy fakt prowadzonego w jego sprawie postępowania karnego, co całkowicie upewnia mnie w przekonaniu, iż dobrze się stało że nie zagłosowałem na niego.

Niemniej jednak nie może to przesłaniać faktu, iż także obecna władza nie postępuje w sposób chwalebny, mamy bowiem do czynienia z sytuacją, w której obecny włodarz stara wytłumaczyć się  ze zwykłej ,,niewiedzy”, poprzez twierdzenie zamieszczone na lamach Echa Dnia, iż wiele osób znajduje w podobnej sytuacji i w związku z tym nie powinny go spotkać żadne konsekwencje, c o wynika wprost z następującego cytatu ,, Takich osób jak ja, według mojej wiedzy, są w Polsce setki. Jestem na urlopie bezpłatnym, nie świadczę pracy dla Parku. Jak wielu samorządowców zostałem wybrany przez społeczeństwo i pracuję dla ludzi. Czekam spokojnie na opinię Rady Miejskiej. Moim zdaniem skarga jest bezzasadna”.  Jakże to podobne do stanowiska dawnego Burmistrza dot. sprawy wodociągów na Podgórzu, który wypowiedzi dla Tygodnika Starachowickiego stwierdził co następuje ,, To nic innego, jak tylko zwykłe zawracanie gitary sądowi. Niemal codzienne płyną do nas głosy z polskiego parlamentu, gdzie jeden polityk opluwa drugiego i nikt nie robi z tego wielkiej afery. Nasza błaha sprawa to tylko dodatkowa robota dla i tak już zapracowanego i mającego pełne ręce roboty wymiaru sprawiedliwości – tłumaczy Krak.”Gołym okiem zatem widać,  jak nie wiele zmienia się retoryka ,,rządzących”, gdy zarzuca  im się nie właściwe postępowanie. Bagatelizowanie kwestii prawnych staje więc normą, chciałoby by się więc rzec za Cyceronem O tempora !,  O mores!  ( co za czasy!, co za obyczaje!), no ale cóż jest, jak jest.  Warto jednak zapamiętać z powyższych wypowiedzi, iż Pan Burmistrz Skiba czeka spokojnie na rozstrzygnięcie Rady Miejskiej, czyli de facto rady gminy.   Stwierdzenie to jest bowiem bardzo istotne w kontekście całego wywodu.

 

 Przejdźmy zatem do sprawy zasadniczej, tj. wygaszenia mandatu burmistrza, co jest m.in.  możliwe  w przypadku zaistnienia okoliczności wskazanych w art. 27 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym. Jak wiadomo z doniesień prasowych obecnemu włodarzowi  Miasta i Gminy  Bodzentyn zarzuca się naruszenie  art. 27 pkt 3 w/w ustawy , z którego jednoznacznie wynika, iż nie można łączyć mandatu wójta ( burmistrza, prezydenta) z zatrudnieniem w administracji rządowej, nawet w sytuacji gdy osoba wybrana na funkcję wójta, burmistrza, prezydenta znajduje się na urlopie bezpłatnym. Urlop taki bowiem nie oznacza rozwiązania stosunku pracy, a zatem również zatrudnienia, ale jedynie powoduje zawieszenie obowiązku świadczenia pracy przez pracownika oraz odpowiednio obowiązku wypłaty wynagrodzenia przez pracodawcę.  Blisko rok temu w takim właśnie duchu wypowiedziała się Państwowa Komisja Wyborcza w piśmie skierowanym do  Wójta Gminy Daszyn oraz przesłanym do wiadomości wszystkich komisarzy wyborczych. (bip.krapkowice.pl/download/attachment/31274/wytyczne-pkw-burmistrz.pdf).

Nie rozwodząc bliżej nad w/w stanowiskiem, należy zwrócić uwagę na fakt, iż to właśnie do PKW Wójt Daszyna skierował zapytanie w sprawie ,,zatrudnienia wójta w administracji rządowej”. W kontekście sytuacji, która zaistniała w naszej gminie, niektórym może wydać się to dziwne, wszak z informacji prasowych wynika, iż sprawą został najpierw zainteresowany wojewoda, który w ramach nadzoru nad przestrzeganiem prawa, przystąpił do weryfikacji  faktów o których mu doniesiono.  Wszyscy zatem wydają się być przekonani, że w przypadku nie wygaszenia mandatu przez radę gminy, decyzję taką podejmie wojewoda w ramach rozstrzygnięcia nadzorczego.

Czy jednak nie jest to przekonanie mylne? W mojej opinii tak, wynika to bowiem wprost  z treści art. 492§2a ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. - Kodeks wyborczy, który jednoznacznie stanowi, iż ,,Wygaśnięcie mandatu wójta z przyczyn, o których mowa w § 1 pkt 3, 4 i 5 – w zakresie powodów wskazanych w art. 27 zakaz łączenia funkcji wójta ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym, oraz pkt 6 i 7, stwierdza komisarz wyborczy, w drodze postanowienia, w terminie 14 dni od dnia wystąpienia przyczyny wygaśnięcia mandatu. Postanowienie komisarza wyborczego ogłasza się w wojewódzkim dzienniku urzędowym oraz podaje do publicznej wiadomości w Biuletynie Informacji Publicznej.”  Nie jest to bynajmniej żadna pomyłka ustawodawcy, albowiem w paragrafie poprzednim, który opisuje uprawnienia rady gminy do wygaszania mandatu wójta, czytamy co następuje ,,Wygaśnięcie mandatu wójta z przyczyn, o których mowa w § 1 pkt 1, 2 i 5 – z wyjątkiem powodów wskazanych w art. 27 zakaz łączenia funkcji wójta ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym, stwierdza rada gminy, w drodze uchwały, w terminie miesiąca od dnia wystąpienia przyczyny wygaśnięcia mandatu. Przed podjęciem uchwały o wygaśnięciu mandatu należy umożliwić wójtowi złożenie wyjaśnień.”

W świetle powyższego,  nie jest zatem do końca jasne dlaczego ,,osoba” ,która zgłosiła fakt zatrudnienia  obecnego Burmistrza w ŚPN, skierowała swe podejrzenia do wojewody, gdyż w mojej ocenie powinien to być sędzia czynny lub w stanie spoczynku, którym de iure zawsze jest komisarz wyborczy. 

Oczywiście przeciwnicy w/w wniosków mogą powoływać na art. 492 §5 kodeksu wyborczego w zw. paragrafem 4 wspomnianego artykułu, z którego wynika, iż to rada gminy jest uprawniona do wygaszenia mandatu wójta,  gdyż ,, Jeżeli wójt przed dniem wyboru wykonywał funkcję lub prowadził działalność gospodarczą, o których mowa w § 1 pkt 5, obowiązany jest do zrzeczenia się funkcji lub zaprzestania prowadzenia działalności gospodarczej w terminie 3 miesięcy od dnia złożenia ślubowania.”. W sytuacji, gdy tego nie uczyni rada jest zobowiązana do złożenia go z urzędu.  Należy jednak pamiętać, iż rada gminy w zakresie art. 492§1 pkt 5 może działać tylko w ograniczonym zakresie, a to dlatego, że jak  już wskazano wyżej, powody wymienione w art. 27 ustawy o  samorządzie gminnym leżą w kompetencji właściwego miejscowo komisarza wyborczego.

A zatem,  zakładając, iż prawdą są przypuszczenia obecnego Burmistrza, iż jest to ,,zemsta jego poprzednika”- Stanisława Marka Kraka, należy stwierdzić, iż po raz kolejny były włodarz udowodnił, iż nie do końca orientuje się w przepisach, które powinien  doskonale znać, co nie zmienia faktu, iż także obecny Burmistrz – Dariusz Piotr Skiba ma pewne braki w tej materii- jeżeli rzecz jasna potwierdzi się fakt braku rozwiązania umowy o pracę ze Świętokrzyskim Parkiem Narodowym.

Zastanawiające jest także zachowanie Wojewody, który angażując się w sprawę, uznał się prawdopodobnie za organ właściwy do nadzorowania całej sprawy. Oczywiście nie znamy wszystkich okoliczności i powodów jakimi w tym przypadku się kierowano. Nie mniej jednak należy postawić pytanie, czy na podstawie art. 65 §1kodeksu postępowania administracyjnego (Jeżeli organ administracji publicznej, do którego podanie wniesiono, jest niewłaściwy w sprawie, niezwłocznie przekazuje je do organu właściwego, zawiadamiając jednocześnie o tym wnoszącego podanie. Zawiadomienie o przekazaniu powinno zawierać uzasadnienie) wojewoda, w świetle zaistniałych zdarzeń,  nie  powinien przekazać sprawy do komisarza wyborczego?

Wypadałoby także postawić, następne pytanie, czy także rada gminny nie powinna tego uczynić? Wszak w świetle omawianych powyżej przepisów kodeksu wyborczego jej kompetencje do wygaszenia mandatu Burmistrza są wysoce wątpliwe, a zatem czy odpowiednim postępowaniem w tym przypadku, byłoby uznanie się  za organ niewłaściwy i przekazanie sprawy na podstawie art. 65 k.p.a. do  właściwemu organowi.

Obecny Pan Burmistrz współpracuje także z wieloma renomowanymi prawnikami, o czym donoszono na łamach ,,Kuriera Świętokrzyskiego”, powinien zatem zdawać sobie sprawę z faktu, iż zupełnie inny organ może być uprawniony do wygaszenia mandatu, aniżeli znajdująca się pod jego kontrolą rada gminy.  Nie czyni w tej sprawie nic, gdyż nie przebiło się do opinii publicznej cokolwiek, co by świadczyło o jakiejś analogii do postępowania wójta Gminy Daszyn, który skierował w swojej sprawie zapytanie do PKW i otrzymał niekorzystną dla siebie opinię, zgodnie z która nie może on pełnić funkcji wójta, pozostając jednoczenie zatrudnionym w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i przebywającym w związku z tym na urlopie bezpłatnym.   Nie uczynił tego prawdopodobnie   przewodniczący rady- Pan Wojciech Kózka, który ograniczył się do stwierdzenia na łamach Echa Dnia, iż po przejrzeniu wyroków sądowych, nie zachodzą żadne przesłanki, by wygasić mandat Burmistrza. Może i w tym trochę racji, gdyż  być może zdaje on sobie sprawę z tego, iż organ na którego czele stoi posiada w tej materii wątpliwe kompetencje, ale tą ostatnią kwestię należy pozostawić naszym domniemaniom.  Nie mniej sprawa budzić musi niepokój, gdyż na pewno  w odczuci niektórych obserwatorów wydarzeń, za dużo się namnożyło niejasności, które mogłyby wskazywać na to, że problem ten jest zamiatany pod dywan, względnie- stara się go załatwić kanałami czysto politycznymi, z lekceważeniem obowiązujących przepisów prawa.

Dla bystrego obserwatora wydarzeń,  jest bowiem widoczna tzw.  gra na zwłokę. Jeżeli prawdą jest stwierdzenie Burmistrza, iż to w  kompetencji radnych leży los piastowanego przez niego urzędu. To przecież z treści art. 492§2 ustawy  kodeks wyborczy jednoznacznie wynika, iż uchwała w sprawie wygaszenia mandatu wójta powinna być podjęta w ciągu miesiąca od dnia wystąpienia przyczyny.  Uchwała tak rzecz jasna nie musi przesądzać o wygaszeniu. Rada może odmówić wygaszenia, skoro podstawy ku temu w jej opinii są bezzasadne. Nie mniej jednak, powinna to uczynić w w/w terminie w trybie przewidzianym przez kodeks wyborczy, tj. uchwałę. Czy tak uczyniono? Nic na ten temat nie wiadomo, nie ukazała się bowiem żadna oficjalna informacja. Ponadto  rada powinna pozwolić wójtowi na stosowne wyjaśnienia.Wyjaśnienia o ile wiadomo już Pan Burmistrz składał przed radą.  Nie zdementował przy tym faktu, iż jest zatrudniony w ŚPN.  Skąd więc ta zwłoka?, której skutkiem jest przekroczenie terminu zakreślonego przez ustawę i czy w związku z tym, nie zachodzą podstawy do wniesienia zażalenia na bezczynność organu?

 Dodatkowo należy wskazać, iż Wojewoda, jak wynika z zamieszczonej w ,,Kurierze Świętokrzyskim” informacji,  wezwał radę do  zajęcia stanowiska do dnia 31 sierpnia.  Nie jest jednak powiedziane w jakiej formie rada gminy miałaby tego dokonać, nic bowiem nie wspomniano o tak fundamentalnym w tym przypadku akcie prawnym jak uchwała. Można zatem domniemywać, iż należy to rozumieć dosłownie i w związku z tym nie będzie ono miało żadnego  znaczenia prawnego w kontekście wygaszenia mandatu Burmistrza.  Zakładając bowiem chwilowo, że to rada gminy jest umocowana do wygaszenia mandatu wójta, a nie komisarz wyborczy, należy jednoznacznie stwierdzić, iż wygaszenie mandatu wójta, jak już wyżej stwierdzono,  musi nastąpić w drodze uchwały,  gdyż wynika to expressis verbis z wyżej przytoczonego art. 492§2 kodeksu wyborczego.  Powstaje więc pytanie czy radni zajmą w sprawie stanowisko, czy też uchwalą zgodnie z prawem uchwałę. Zapewne będziemy mieć do czynienia z tym pierwszym rozwiązaniem.

Jeżeli zatem Wojewoda nie przekaże sprawy do komisarza wyborczego, wydaje się, iż powinien on w tym przypadku kierować się poglądem Naczelnego Sądu Administracyjnego wyrażonym  w wyroku z dn. 19 kwietnia 2005 r. (sygn. akt OSK 1186/04),  w którym stwierdzono że  z istoty nadzoru sprawowanego przez wojewodę, którego kryterium stanowi zgodność z prawem wynika, że zarządzenie zastępcze wojewoda wydaje zarówno w przypadku, gdy rada nie podejmuje uchwały, jak i wówczas, gdy akt wydany przez radę w wyniku wezwania wojewody nie spełnia żądania organu nadzoru".  Niemniej jednak należy zwrócić uwagę na zdanie ostatnie cyt. fragmentu orzeczenia, tj.,, nie spełnia żądania organu nadzoru.  Jak wiadomo zażądano stanowiska, które w tym przypadku będzie miało charakter informacyjny i w związku z tym trudno będzie go określić mianem ,,aktu władczego”.  A zatem Wojewoda nie będzie mógł zastosować art. 91 ust 1 ustawy o samorządzie gminnym, gdyż dot. on uchwał i zarządzeń, konsekwencją tego jest to, iż w przypadku zajęcia przez gminę oczekiwanego przez wojewodę stanowiska, nie będzie on mógł wydać rozstrzygnięcia nadzorczego o którym mowa w  art. 91 ust. 3 w/w ustawy.  W takiej sytuacji będzie on musiał wezwać radę do uchwalenia uchwały o określonej treści, tj. wygaszenia mandatu wójta, którego przesłanką będzie  art. 27 pkt. 3 ustawy o samorządzie gminnym.

Abstrahując jednak od tej kwestii, należy zauważyć, iż wojewoda ma teoretyczną możliwość złagodzenia swojego rozstrzygnięcia nadzorczego, na podstawie art. 91 ust. 4 ustawy o samorządzie gminnym zgodnie  z którym ,, W przypadku nieistotnego naruszenia prawa organ nadzoru nie stwierdza nieważności uchwały lub zarządzenia, ograniczając się do wskazania, iż uchwałę lub zarządzenie wydano z naruszeniem prawa.” Na co by chętnie z pewnością przystał  Burmistrz, który być może o to zabiega. Nie miej jednak, czy rozstrzygnięcie  takie może zapaść w stosunku do ,,stanowiska”? Wszak  przepis mówi wyraźnie o uchwale i zarządzeniu, co eliminuje taką możliwość. Niezależnie od zaistniałych scenariuszy wygląda na to, że czeka nas długotrwały proces wygaszania, co jest na rękę obecnym władzom, gdyż jeszcze przysługuje im skarga do sądu administracyjnego, która zarówno dot.  postanowienia komisarza wyborczego, jak i też rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody.  Nie mniej jednak wszczęcie postępowania przez komisarza wyborczego, nieco przyspieszyłoby bieg sprawy, gdyż wydaje on postanowienie w ciągu 14 dni od dnia wystąpienia przyczyny wygaśnięcia mandatu.  Dodatkowo nie jest to organ upolityczniony, tak jak to ma miejsce w przypadku rady gminy.

Zdegustowany wyborca

Przydatne linki do sprawy:

bip.krapkowice.pl/download/attachment/31274/wytyczne-pkw-burmistrz.pdf

 

Samorządowy cennik

(2.08.2016)

Praca w dalszym ciągu jest towarem deficytowym, a w małych gminach największym pracodawcą pozostaje samorząd. Nie od dziś wiadomo, ze deficyt rodzi patologię, albo inaczej – „porządkuje konkurencyjność”. Z tzw. „wiedzy operacyjnej” wynika, że samorządowi włodarze (oczywiście ci nieliczni, którzy pomagają konkurencyjności) pobierają za zatrudnienie pracownika w administracji (i oświacie) ok. 5 – 6 tys. zł. opłaty manipulacyjnej, co po staropolsku oznacza …  łapówkę. Stanowisko kierownicze kosztuje dwa razy tyle (czyli 10 – 12 tys. zł.) To drugie szybko się  zatrudnionemu zwraca, bowiem w ramach gratyfikacji otrzymuje np. ekstra dodatek motywacyjny. Samorządowi nowicjusze  zadowalają się często  szynką i alkoholem, ale i oni szybko się uczą.  Podkreślam to jeszcze raz, proceder ten dotyczy bardzo nielicznych samorządów, np. włodarze bodzentyńscy są bardzo uczciwi i spłacają swoje kredyty frankowe z ciężko zapracowanej krwawicy, a już broń Boże unikają szynkowych gościńców i alkoholu, którym się brzydzą… No co innego wybory, w tym przypadku obrzydzenie do alkoholu musi ustąpić miejsca pragmatyce i wspieraniu Polskiego Cukru SA…

Piotr Opozda

Z listów

(28.07.2016)

Szanowna Redakcjo

Każda wizyta Przewodniczącej Związków Zawodowych w budynku Urzędu Miasta i Gminy w Bodzentynie wywołuje komiczną wręcz sytuację. Oto sekretarz gminy, niczym Hern Myśliwy z serii o Robin Hoodzie, wyłania się zza któregoś winkla i podąża za Przewodniczącą tam, gdzie ona akurat ma załatwienie. Następnie z miną komediowego klasyka przypatruje się jej poczynaniom i czeka. W końcu, gdy Przewodnicząca zdecyduje się na opuszczenie budynku – niczym kamerdyner - odprowadza ją do wyjścia cały szczęśliwy z dobrze wykonanego zadania. Oto udaremnił możliwość kontaktu znienawidzonych Związków Zawodowych z pracownikami. Jeszcze tylko zameldować i pochwała od burmistrza gotowa. A jeżeli jeszcze ktoś potwierdzi i pozytywnie skomentuje nadgorliwość sekretarza Wojtka, to może i podwyżka w przyszłości będzie.

Zastanawialiśmy się skąd u sekretarza takie wyczucie momentu? Skąd wie kiedy akurat Przewodnicząca wchodzi do budynku? I już wiemy. Nie na darmo poszły pieniądze bodzentyńskich podatników na system kamer, którymi naszpikowany został budynek Urzędu Gminy. Sekretarz siedzi sobie jak panicho w swoim nowym fotelu, przed monitorem i widzi kiedy Przewodnicząca akurat wchodzi do Urzędu i gdzie podąża. Niedosytem jest tylko brak głośników przy kamerach, z których mógłby grzmieć „Halo, widzę panią i widzę do którego pokoju pani wchodzi. Zaraz tam będę!”.

Ten mankament sprawia, że musi on na jakiś czas oderwać się od komputera i pobiec w kierunku wejścia, tracąc ją z wizji. Jeżeli Przewodnicząca idzie akurat do sekretariatu to pół biedy, spotyka się z nią na schodach. Gorzej gdy na górę nie idzie i zniknie z pola widzenia sekretarza. Wtedy biedny biega on po wszystkich pokojach w poszukiwaniu Przewodniczącej. A zdarza się i tak, że zanim ją znajdzie, sprawa jest już załatwiona i nie może on „błysnąć” u swojego pryncypała.

Swoją drogą zastanawiamy się nieustannie dlaczego przenikliwości i czujności, którymi w Bodzentynie tak bardzo popisuje się sekretarz, zabrakło mu w miejscu jego zamieszkania, w Daleszycach, gdzie do 2014 roku był gospodarzem tej gminy? Jak podała Gazeta Wyborcza (http://kielce.wyborcza.pl/kielce/56,35255,17861936,daleszyce-suchedniow-i-wachock,,5.html) na koniec kadencji 2010-2014 odchodzący burmistrz zostawił gminę Daleszyce jako piątą najbardziej zadłużoną gminę w województwie świętokrzyskim z zadłużeniem sięgającym 63,9% i oczyszczalnią ścieków, z której fekalia płyną wprost do rzeki Belnianki (http://kielce.tvp.pl/21623220/14092015-godz-1800).

Jako Polska byliśmy już drugą Japonią, drugą Irlandią… Módlmy się abyśmy jako gmina Bodzentyn nie byli drugimi Daleszycami.

B.P.

powered by QuatroCMS