O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Kurier Święt. »  Kurier Świętokrzyski » Kurier Świętokrzyski,2013,nr 9
Treść artykułu:

Radni znowu robią za kozłów ofiarnych

W rozmowie z dziennikarzem „Echa Dnia” burmistrz Krak żali się na populizm radnych, który zniechęca go do kandydowania. Nie pozwolili mu na reformy, a  ciągle czegoś żądają.  Jedyną reformą, która wyległa się w główce burmistrza Kraka ,  a o jakiej słyszałem, to złodziejska reorganizacja  szkół, polegająca na przekazaniu ich podstawionym dyrektorom i ograbieniu w ten sposób nauczycieli z prawie  połowy ich poborów, doliczając socjalne  (na tym polega ów „legalny przekręt”). Póki co owe przedsięwzięcie powiodło się w odniesieniu do szkoły w Leśnej.  Ponieważ prokuratura w Starachowicach  „nie dopatrzyła się przestępstwa” i „z braku dowodów” odmówiła śledztwa, sprawą zainteresowaliśmy Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.  

 

Nie spieszą się z odbiorem rynku

Kasa gminna świeci pustkami, kredyt goni kredyt. Bodzentyński rynek górny już od miesięcy błyszczy  granitową kostką i strumieniami wody, a odbioru ciągle brak. Stosowną komisję burmistrz Krak powołał jeszcze latem, przed udaniem się na wczasy, ale w międzyczasie południowe słoneczko oświeciło go trochę i doszedł do wniosku, że trzeba czekać z odbiorem, bowiem od jego daty biegnie termin płatności dla wykonawcy. Trzeba więc tak zorganizować kalendarz, żeby martwił się tym inny gospodarz, albo i on sam, ale w nowej rzeczywistości… Sami członkowie komisji również są zadowoleni z opóźnienia, bo przynajmniej niektórzy z nich uświadamiają  sobie akrobacje  projektowe w trakcie prac na rynku…

J.Z.

Wyrok w Sądzie Pracy

Sąd Pracy w Starachowicach wydał wyrok w sprawie  miedzy Markiem Lachowskim , a dyrektorem Szkoły Podstawowej w Psarach o niesłuszne zwolnienie z pracy. Sąd przyznał rację Markowi Lachowskiemu., uznając za oczywiste, że pozbawienie pracy miało podtekst pozamerytoryczny, było karą za jego obronę szkoły i otwarty sprzeciw wobec władz gminnych.

Dyrektor Miernik mając zapewnione wsparcie swoich protektorów – burmistrza Kraka i wiceburmistrza Kozery podjął działania nad przejęciem szkoły, rejestrując już nawet działalność gospodarczą. Marek  Lachowski oraz liczne grono rodziców i nauczycieli podjęli zdecydowaną walkę  o zachowanie szkoły. Wsparcie radnych zaowocowało ostatecznie pozytywnym dla szkoły głosowaniem w radzie miejskiej. W przypadku swojej szkoły pozytywną rolę odegrał także radny Sokół, co nie zmienia faktu, że w przypadku szkoły w Leśnej ów radny zachował się w sposób faryzejski.

Samo pozbawienie pracy Marka Lachowskiego było przeprowadzone w  zaplanowany i  ordynarny sposób. Najpierw wiceburmistrz Kozera w taki sposób spreparował arkusz organizacyjny pracy szkoły, żeby dla Marka Lachowskiego brakło godzin… Nienawiść burmistrzów i ich wykonawcy P. Miernika była widocznie tak wielka, że przesłoniła im prawo. Zdaniem sądu złamano go wielokrotnie, min. tworząc ponad 30 – osobową łączoną grupę uczniów do nauczania informatyki (przy 12 komputerach), a wszystko to po to, aby wykazać brak godzin dla Marka Lachowskiego. Oczywiście, kiedy go już zwolniono, owe godziny i wiele innych w cudowny sposób się znalazły, także dla żony dyrektora, która została z powrotem przyjęta do pracy przez męża i aktualnie pracuje już na półtorej etatu…

Kolejnym naruszeniem prawa było zatrudnienie na stanowisko nauczyciela w-f  nauczyciela bez przygotowania pod pretekstem, że  na terenie gminy nie ma nauczycieli  w-f poszukujących pracy, a więc z konieczności można zatrudnić niespecjalistę. Zgodę na ów absurdalny pomysł dał nawet  (podobno wprowadzony w błąd, choć to idiotyczne tłumaczenie) wicekurator Bień z PO. Zachowanie urzędników tej partii w naszym województwie jest skandaliczne, zdając sobie bowiem sprawę z przewagi PSL, zgodzili się na rolę listka figowego ich szwindli i prywaty. Zachowują się tak, jak za komuny ZSL pod kiecką komuchów z PZPR. Tłumaczą się przy tym, że „nic nie mogą”. To tym gorzej o was świadczy, bo  oznacza, że współpracujecie z PSL dla posad i pieniędzy.

Sąd uznając powyższe okoliczności zasądził dla Marka Lachowskiego odszkodowanie, ale do pracy go nie przywrócił, stojąc na stanowisku, że nie byłoby koniecznej współpracy między dyrektorem, a pracownikiem. W związku z powyższym Marek Lachowski odwołał się od wyroku, uznając widocznie, że za współpracę w pierwszym rzędzie odpowiada pracodawca, a skoro ma z nią problemy, to znaczy, że się nie nadaje na dyrektora… Obawiam się jednak, że bez przegonienia burmistrza Kraka i jego priżopników, smród w szkołach pozostanie…

Piotr Opozda

Program, czy ludzie?

Pisanie tzw. programu wyborczego jest stałym rytuałem partii i pretendentów do rządzenia. Traktują go jako mityczny niemal klucz do wyborców. Spodoba im się, albo nie, trafi, czy zostanie przelicytowany? Właśnie – trafi… Jego celem nie jest więc dyskusja o potrzebach, ale uwiedzenie wyborców. Ci również traktują go z przymrużeniem oka, ale  zdziwiliby się, gdyby  im go nie zaprezentowano, poczuliby się zlekceważeni. A po latach, gdy ktoś przypomni jakąś niespełnioną obietnicę, zawsze można jakoś wytłumaczyć się, zwalając winę na okoliczności, uwarunkowania, albo jak w przypadku pewnego burmistrza, „że inni mu nie pozwolili”.

Jeśli nie program, to co w takim razie stanowi gwarancję, że rozsądnie oddajemy swój głos? Właśnie ludzie. Nie tylko ci konkretni, ale i ci, którymi się otaczają. Z tymi, którzy już rządzili sprawa jest prostsza – znamy ich samych, ich adiutantów, ich nałogi (np. do kłamstwa), lepkie ręce, itd. Zresztą, ci z doświadczeniem nie liczą tak za bardzo na przekonanie argumentami, a stawiają na rozdawnictwo realniejszych obietnic lub poparcie tych już obdarowanych – pracą, różnymi przysługami, czy choćby uśmiechem lub podszczypywaniem (jak w zwyczaju  b. posła).

Trudność pojawia się w przypadku pretendentów do władzy, tych jeszcze bez doświadczenia. Nie jest trudno ocenić ich przygotowanie fachowe, ale to nie wystarczy, należy przyjrzeć się ich sztabowcom. O co grają, co wcześniej robili i z jakim rezultatem?

Jaki jest sens pisania o tym na długo przed wyborami? Ponieważ kalendarz wymusza na kandydatach do władzy kompletowanie współpracowników, to w związku z tym powinni mieć świadomość, że ów dobór to nie tylko kwestia techniczna, ale wręcz zasadnicza, rzutująca na większe bądź ograniczone zaufanie… 

Piotr Opozda

 

Z listu do redakcji:

Test dla kandydatów

Trwa dyskusja nad najlepszym kandydatem na burmistrza. Mam propozycje, która powinna pogodzić wszystkich. Otóż, proponuję kandydatom pójść do „Biedronki”, położyć własne głowy na wadze, nacisnąć guzik z napisem „burak” lub „arbuz” i odczytać wynik. Ów odczytany  „iloraz inteligencji” będzie podstawą do wytypowania najlepszego kandydata. Ponieważ co poniektórzy w ostatnim czasie wyraźnie przybrali na…  inteligencji, mogą mieć większe szanse, choć zdarza się, że objętość myli… Powyższy test można z powodzeniem zastosować do wszystkich innych wyborów.

K. L. Nowa Słupia

Od Redakcji: Powyższy fragment listu był już przez chwilę zamieszczony na naszej stronie, ale ze względu na obiegowe skojarzenia „buraka” usunęliśmy go wówczas. Ów prostacki nieco tekst jest zaś – naszym zdaniem - nie tyle uszczypliwością wobec kandydatów (a już broń Boże tych mieszkających na wsi), co bardziej wobec niektórych wyborców, sugerujących się często przed podjęciem decyzji kolorem, wagą i powierzchownością kandydata…

powered by QuatroCMS