O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Artykuły »  lista artykułów » Wojciech Kalisz: Śmierć niewiniątek
Treść artykułu:

Śmierć niewiniątek (15.03.2013)

 

Jeśli zrobilibyśmy statystyki śmierci dzieci w Polsce w ostatnim czasie, to byłoby to pewnie porównywalne z „rzezią niewiniątek” za Heroda. Nie ma dnia, w którym portale internetowe nie donosiłyby o śmierci dzieci. W bardzo wielu przypadkach ich śmierci winni są rodzice lub z nimi zamieszkujący. A poza tym – nie przyjedzie pogotowie, a ktoś myślał że…, lekarz odmówił, wszyscy słyszeli, że płakało i co? Opieka przychodziła – dzwoniła i odchodziła. Papiery w porządku, a dziecko nie żyje. Jak w filmie Barei „będzie dobrze, będzie dobrze – rozumiemy się”.

Pytanie, gdzie my żyjemy? Czy my jesteśmy krajem dzieciobójców? Dlaczego matka porywa się na swoje dziecko?

Panie premierze, Panie prezydencie – dlaczego obywatele waszego państwa zabijają swoje dzieci?

Psychologowie, socjologowie i inni jedynie słuszni przepowiadacze oczywiście mają na to wyjaśnienie – „trzeba systemowych rozwiązań”. Te systemowe rozwiązania - to odbieranie dzieci rodzicom.

Jeśli matka i ojciec nie ma za co wyżywić i wychować swojego dziecka – to kto jest winien?

Konstytucja RP stanowi, że dziecko jest „najwyższym dobrem”. Dla kogo? Dla państwa – chyba nie, dla Kościoła – też nie, dla rzecznika praw dziecka – na pewno nie. Dla rzecznika praw człowieka … a dziecko to człowiek? Dla kogo dziecko jest ważne. Ważne jest w telewizji, na sejmowej mównicy, na przedwyborczych bilbordach. Z dziećmi robią sobie zdjęcia, foldery, spoty, a później…?

Niestety, historia się powtarza. Pamiętamy jak Bierut bywał w przedszkolu, tańczył z dziećmi, nosił na rękach na trybunie a za godzinę podpisywał wyroki śmierci na ich ojców. Pan prezydent, a jakże, też ludzki pan, zaprasza, rysuje, maluje i co z tego – kotylionów dzieci nie jedzą.

Państwo woli oddać dziecko gejom, niż stworzyć normalne warunki dla rodziny z ojcem i matką. Jak geje chcą mieć dzieci, to niech sobie urodzą. Jak można dawać dzieci, rozdawać, przydzielać – jak?

Może piszę zbyt emocjonalnie, ale obok krzywdy dzieci nie da się przechodzić obojętnie.

Jeśli już nie ma pieniędzy na wyżywienie dzieci, to niech chociaż zjadają „resztki z pańskiego stołu”. Ja nie mam na myśli stołu tych, co dla swoich dzieci mają. Ale stół tych, którzy pasą swoje brzuchy na państwowym nic dla niego nie robiąc. Należy zacząć od pana prezydenta, pana premiera, pani i pana marszałków, posłów. Niech każdy z nich odda 1% swojej gaży (piszę gaża celowo – bo za grę jest gaża), a starczy dla wielu potrzebujących dzieciątek.

Jak mówił kiedyś w swoim programie pan Pospieszalski, rodziny wielodzietne stanowią dla państwa problem, nie stanowią natomiast problemu „rodziny gejowskie”.

Niestety, państwo nie dba o swoich przyszłych wyborców. Obecne państwo nie dba o nikogo. Gdyby nie zagraniczne saksy – społeczeństwo wiejskie dawno żyłoby w slumsach. Dzisiejsza Polska to rozpasane rządy komorników, windykatorów, e-sądów, twitterów, kolesiów i ich kolesiów idt, itp. Szkoda gadać. Wiarygodniejsi są pseudo naukowcy mniemanologii stosowanej, niż „oczywista oczywistość”.

Ot bilans rządów pana Tuska. Poszli precz!

Wojciech Kalisz

 

powered by QuatroCMS